Cookie

wtorek, 7 lipca 2015

29

 Rankiem zbudził mnie zapach tostów oraz parzonej kawy, dochodzący z kuchni przez otwarte drzwi sypialni. Bez wątpienia wiedziałam, że to brązowooki przygotowuje jedno z moich ulubionych dań. Powoli zwlokłam się z łóżka i leniwym krokiem udałam się do kuchni, po drodze przecierając oczy.
- Dzień dobry Słoneczko!- serdeczny uśmiech bruneta od razu postawił mnie na nogi sprawiając przy tym, że kąciki moich ust mimowolnie powędrowały ku górze.
- Misioo!- przytuliłam mojego partnera.
- Niedźwiadek tak mocno spał, że przespał burzę.- puścił mi oczko.
- Była burza?!- zapytałam zdziwiona.
- Około 3-ciej, Zbudziłem się i przymknąłem drzwi od tarasu. Z mlekiem?- zapytał, wskazując na kawę.
- Poproszę kochanie.- przytaknęłam. No to faktycznie jakoś mocno mi się przysnęło.- podrapałam się po głowie. Ja tylko przebudziłam się jakoś po 2 aby napić się wody, pamiętam że było mega duszno.- upiłam łyk otrzymanego napoju.
- Racja, było bardzo duszno, ciężko było spać.- mulat powędrował tym razem do łazienki.
No ładnie, zjadł sobie sam, a teraz mnie zostawił!- pomyślałam, po czym lekko się uśmiechnęłam.
Spojrzałam na zegarek na kuchence. Było wpół do dziewiątej. Bruno zajął łazienkę, więc po skończonym posiłku i wstawieniu rzeczy do zmywarki, położyłam się na sofie i zaczęłam przeglądać instagrama. Oo, ktoś mnie follow'uje!- zobaczyłam nowe powiadomienie. Zobaczmy kto to. - pomyślałam. Hmm, chwileczkę, czy to nie ten nowy sąsiad mieszkający w domku obok, no ten... Jimmy!- przypomniałam sobie po chwili. Uuu przystojny, ale Bruna nie przebije!- uśmiechnęłam się do urządzenia, odkładając je na bok. Skierowałam się w stronę łazienki, po czym bez pukania do niej weszłam.
- A co tak bez pukania?!- zaśmiał się Bruno. Właśnie stał przy umywalce i golił się.
- A tak jakoś, mój dom, moje zasady.- wystawiłam mu język, po czym zniknęłam za zasłoną prysznica.
- Kusisz, wiesz?- odparł nagle. Mógłbym tam teraz wejść i jeszcze raz wziąć prysznic, tylko razem z Tobą.
- Następnym razem, brudasku.- zachichotałam, na co on też odpowiedział śmiechem.
 ***
Po ogarnięciu się, Bruno poszedł do studia do chłopaków, a ja postanowiłam się przejść na zakupy.
Postawiłam na krótką wyprawę do spożywczaka, niedaleko nas. Po wyjściu z domu, założyłam na uszy słuchawki i ruszyłam w stronę sklepu. Kiedy usłyszałam pierwsze melodie mojej ulubionej piosenki, wspomnienia same pojawiały mi się przed oczami. Tak się zamyśliłam, że nie zauważyłam, że właśnie na kogoś wpadłam.
- Przepraszam!- odwróciłam się pośpiesznie, wyjmując słuchawki z uszu.
- Nic się nie stało.- odpowiedział mężczyzna z lekkim uśmiechem na ustach. Jak się okazało był to Jimmy. Gdzie tak pędzisz, sąsiadko?- zagadał.
- Do spożywczego, w lodówce pustki się zrobiły.- uśmiechnęłam się serdecznie, poprawiając grzywkę. Brunet wpatrywał się we mnie swoimi pięknymi, niebieskimi oczami. Przypominały one oczy psów rasy Husky.
- Ja w sumie też na zakupy, tyle że do marketu. Mają tam świeższe rzeczy. Jeśli chcesz, możesz iść ze mną, Razem raźniej!- uśmiechnął się, zapraszając.
- No dobra, skoro tak to idę!- dołączyłam do niego.
- Chyba wczoraj byłaś bardzo zmęczona, od razu zasnęłaś jak poszłaś z tarasu. Chyba, że zwiałaś ode mnie.- zaśmiał się.
- Haha, niee. Po prostu byłam zmęczona.- odwzajemniłam uśmiech.
- To dobrze, bo już bałem się, że czymś Cię uraziłem, albo zraziłem do Ciebie.
- No coś ty!- odparłam zgodnie.
Chwilę później dotarliśmy do sklepu. Oboje krążyliśmy alejkami, dokładając co rusz jakiś produkt do koszyka. Po skończonych zakupach Jimmy odprowadził mnie do drzwi, po czym wymieniliśmy się numerami. Chłopak okazał się być bardzo miłym i uczynnym, może wieczorem zaprosimy go z Brunem na grilla. Po wejściu do domu i rozpakowaniu zakupów, postanowiłam sprawdzić maila. Dawno mnie tam nie było!- pomyślałam. Po zalogowaniu dostrzegłam nową wiadomość. Kiedy ją przeczytałam, myślałam, że to jakiś żart...
________________________________________________________________________________
Witajcie moje dzielne misie! Świeżutki rozdział napisany dzisiaj po północy! Speszjal dla Was! Za komentarze, za wsparcie, za to że jesteście! Kocham Was! :* P.S. Postaram się regularnie dodawać, ale może to być utrudnione poprawką z matmy... Módlcie się za mnie kochani :( A jak na razie enjoy my masterpiece (hahahaha xd) i komentujcie mi tutaj! Chce zobaczyć spam komentarzy i motywacji dla mnie!