Cookie

piątek, 4 lipca 2014

20

Rozdział z dedykacjami dla każdego, kto czyta tego bloga :) Mam nadzieję, że za ciężką pracę dostanę komentarzyk? ^^ P.S.Myślę, że Natalie jest zadowolona :D

Następnego dnia Bruno, Karoline i ja wybraliśmy się do biura nieruchomości, aby przejrzeć oferty. Po paru godzinach wybraliśmy 2 najciekawsze posiadłości. Jedna z nich była niedaleko domu Karoline, a druga położona w centrum.
- I co sądzisz o tych tych ofertach?- wyrwał mnie z zamyśleń Bruno.
- Są wspaniałe, ale obawiam się, że nas na nie nie stać, Bru. Rodzice nie mogą nam finansować mieszkania.
- Spokojnie Paula, coś wymyślimy. Ja poszukam jakiejś tymczasowej pracy.
- Paula, czy ty przypadkiem nie mówiłaś mi, że Bruno ma świetny głos?- przerwała Karola. Słyszałam, że Jamareo chce wznowić swój stary zespół i poszukuje wokalisty, a zawsze to jakaś kasa na początek.- uśmiechnęła się.
- Bruno, a Ty co o tym sądzisz?- zapytałam.
- No ehemm... nie wiem co o tym sądzić. W sumie nigdy nie występowałem przed dużą publicznością.
- Oj przestań, zapytam kiedy będą robić przesłuchania i dam Ci znać.
- Bruno, to świetny pomysł. Będziesz mógł się sprawdzić i pokazać swój wielki talent. Sam mówiłeś, że  kochasz śpiewać, a głos masz idealny i nie próbuj zaprzeczać. Myślę, że powinieneś spróbować.
- Hmm... no nie wiem, muszę to przemyśleć.
- W każdym bądź razie, zapytam się Jam'a i wszystko wam powiem. A teraz zostawiam was samych i lecę do pracy. Wrócę przed 18:00 i wtedy pogadamy.
- Dobra, to do zobaczenia później.
- To co Paula, idziemy coś zjeść?
- Możemy iść do restauracji na przeciwko, a potem pójdziemy po zakupy i zrobimy pyszną kolację.
- Co tylko sobie życzysz Milady.- uśmiechnął się, obejmując mnie swoim ramieniem.
- Dobrze, więc chodźmy.- wtuliłam się w jego ramię.
Po skończonym obiedzie poszliśmy do supermarketu, aby kupić potrzebne nam składniki. Nie obyło się jednak bez wygłupów i świetnej zabawy. Kiedy przechodziliśmy obok stoiska z zabawkami Bruno dorwał się do pistoletu na wodę i zaczął mnie ganiać po całym sklepie. Kiedy myślałam,że go zgubiłam, ni z tąd, ni z owąd wyskoczył, niczym filip z konopii. Chcąc mu uciec, odwróciłam się przez lewe ramię i wpadłam na regał z pluszakami. Myślałam, że Bruno posika się ze śmiechu. Chwilę później przybiegła pani wykładająca towar i z przerażeniem spytała, czy wszystko w porządku, po czym rzuciła Brunowi wrogie spojrzenie. Brązowooki pomógł mi wstać i musiał za karę poukładać wszystkie miśki na swoje miejsce. Po około godzinie dotarliśmy do domu i zastaliśmy nieprawdopodobny widok.
- Jesteś sprzedajną dziwką.- padło z ust Jamaro.
W ułamku sekundy Karoline zaczęła okładać go pięściami, a ja podbiegłam do niej odciągając ją na bok.
- Co się tutaj wyprawia?!- zapytałam zdenerwowana.
- Nie wtrącaj się do mojego związku!- krzyknęła Karoline, zwracając się do Jam'a. Nie będziesz mnie kretynie od dziwek wyzywał. To, że nam się nie układało to nie jest tylko i wyłącznie moja wina. To leży po obu stronach i dobrze o tym wiesz.
- Karolina uspokój się!-skierowałam do niej. Musicie ochłonąć, bo kłócenie się nic nie da.
Po tych słowach Karoline niespodziewanie pobiegła do swojego pokoju i zaczęła się pakować. Ignorowała co do niej mówiłam, a nawet krzyczałam. Na odchodne dodała tylko:
- Jeszcze dzisiaj wylatuje z tego miasta. Możecie zamieszkać tutaj. To tyle w tym temacie- trzasnęła drzwiami.
- Bruno! Zrób coś, leć za nią!- krzyknęłam, a ten pospiesznie pognał przez drzwi.


*** Oczami Bruna ***
Szybko pobiegłem w stronę garażu Karoli. Akurat pakowała walizki do bagażnika.
- Karola, czekaj!- krzyknąłem, odciągając ją od bagażnika.
- Czego chcesz- syknęła.
- Nie możesz tak po prostu uciec, nie teraz. Paula potrzebuje twego wsparcia. Nie pamiętasz jak było jeszcze kilka dni temu, po śmierci Anki? Nie możesz jej tak zostawić.
- Bruno, ja nie mogę tutaj być. Muszę odpocząć, uspokoić się. Może i nie odchodzę na zawsze, ale potrzebuję przerwy. Sam wiesz jak to jest, Paula Ci pewnie powiedziała. Na razie możecie mieszkać tutaj, mam nadzieję, że będzie wam tu dobrze.
- Zaraz, czekaj, a co Powiem Pauli?- zapytał zmartwiony.
- Powiedz jej, że nie chciałam jej skrzywdzić i że bardzo ją kocham i doceniam co dla mnie robi. Powiedz jej także, że wrócę i żeby się o mnie nie martwiła.
- A gdzie się zatrzymasz?
- Jeszcze nie wiem, pewnie w hotelu albo u przyjaciółki. Nie martw się, odezwę się niebawem.
- Mam nadzieję, że wiesz co robisz.- rzuciłem na odchodne.
- Bruno! Przesłuchanie jest w Sobotę u Jam'a. Powinieneś tam iść, wierzę w Ciebie. Opiekuj się Paulą.- powiedziała, po czym odjechała.


*** Oczami Pauli ***
Bruno wrócił do domu.
- Gdzie ona jest?! Dlaczego jej jeszcze nie przyprowadziłeś?- spanikowałam.
- Karoline odjechała, myślę że musi ochłonąć i wszystko sobie poukładać.
- To wszystko twoja wina!- wskazała na poobijanego Jam'a.
- Zostaw go, to nie jego wina. Po prostu tak musiało być.- przytulił mnie do siebie. Myślę, ze ten dzień był trudny dla nas wszystkich, porozmawiajmy, kiedy ochłoniemy. Nie ma sensu skakać sobie do gardeł.
- Masz rację Bruno. Jam, przepraszam... Po prostu Karoline była mi bardzo bliska i nie chcę jej tracić, nie chcę tracić kolejnej osoby...
- Rozumiem...-przytulił mnie, jak przyjaciel. Ja też nie chcę jej tracić- dodał, odchodząc. Do zobaczenia niedługo.- rzucił przed samym wyjściem.
W nocy nie mogłam spać, więc wzięłam tabletki nasenne i nawet nie zauważyłam, kiedy zasnęłam.

9 komentarzy:

  1. No kurde... a miało być tak pięknie :c No cóż, pozostaje mi czekać na dalszy bieg akcji, więc proszę szybko o kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. whatta fight! :D Karolinka zniknęła, to teraz Bru z Paulą nie muszą nic szukać, bo mają gdzie mieszkać ;P
    i tak śmiesznie, że Jam najpierw wyzywa tamtą od sprzedajnych dziwek (śmieszki), a potem mówi, że nie chce jej stracić. takie lovki xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Z przyczyn technicznych rozdział zostanie dodany we wtorek. Za utrudnienia Państwa przepraszamy. :D Tak na poważnie to rozdział będzie we wtorek bo mam go nieskończonego, a jutro wyjeżdżam. Mam nadzieję, że mnie nie zjecie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ładnie. A ja tu czekam i czekam. Mam nadzieję że we wtorek będzie napewno.

      Usuń
    2. No no! Lepiej żeby był bo inaczej to cię znajdę i ci dupę skopię!!! :D

      Usuń