Cookie

niedziela, 20 kwietnia 2014

11

Po południu przebrałam się w wygodną i zwiewną sukienkę w kolorze miętowym, a to tego skórzane sandałki. Bruno przyszedł po mnie około 14-stej i trzymając się za ręce, poszliśmy do niego. Przedstawił mnie swoim siostrom, które okazały się być bardzo miłe i mieć podobne zainteresowania. Siedzieliśmy, śmialiśmy się, a nawet wspólnie śpiewaliśmy. Państwo Hernandezowie, kazali mi następnym razem przyprowadzić mamę, aby ją poznać. Grill minął przyjemnie i nie żałuję, że na nim byłam. Po udanej zabawie, udałam się z Brunem na plażę, na krótki spacer.
- I jak podobało Ci się przyjęcie?- zapytał nagle.
- Było świetnie, dobrze się bawiłam. Dziękuję za zaproszenie.- powiedziałam, wtulając się w jego ramię.
- Cieszę się z tego powodu.- powiedział, łapiąc mnie w talii i przytulając.
Był piękny zachód słońca, więc przystanęliśmy i wtuleni w siebie, oglądaliśmy.
- Piękny zachód.- szepnęłam.
- Nie piękniejszy od Ciebie- odpowiedział i pocałował mnie.
Ten pocałunek był zwykły, ale później przerodził się w namiętny i pełen emocji. Dziękuję Bogu za ten pocałunek, dziękuję że mógł się odbyć w takiej pięknej scenerii z takim chłopakiem jak Bruno.  Kiedy słońce zaszło, ruszyliśmy w drogę powrotną, lecz bez pośpiechu. Bruno rozśmieszał mnie i powrót zleciał mi niesamowicie szybko. Przed moim domem pożegnaliśmy się pocałunkiem i przytuleniem. Dzisiaj znów będę sama, ale nie będę już się bać. Czuję się o wiele pewniej, a poza tym będę sobie sprzątać w pokoju i pogram na konsoli. Jutro lecę z Anią na zakupy do centrum handlowego, a Bruno jedzie z rodzicami do babci, więc może spotkamy się wieczorem.

Wstałam około dziewiątej i przygotowałam się do wypadu. O dziesiątej Tata Ani, podjechał po mnie i zawiózł nas do centrum. Łaziłyśmy od sklepu do sklepu, opowiadając sobie co się wydarzyło w ciągu tych dni i oczywiście Anka wydusiła ze mnie wszystko co się działo z Brunem.
- No Paula szalejesz.- komentowała, śmiejąc się.
- Tak, tak Anka. Lepiej powiedz co u ciebie i Phil'a.- zmieniłam temat.
- Powiem Ci, że On jest mega słodki.- chichotała co chwilę.
Gadając o nim tak się zachwycała, że ludzie dookoła czasem próbowali ukryć śmiech, lecz im to nie wychodziło. Sama też się śmiałam z jej opowieści.
- Jejku Anka, ale się na niego napaliłaś.- śmiałam się.
- Oj no co. A Ty z Brunem, to co. Nie jesteś zadowolona, nie cieszysz się kiedy cię całuje?- próbowała się bronić.
- Może i jestem, ale nie musi o tym wiedzieć całe centrum.- chichotałam, na co Anka odpowiedziała udawanym fochem.
Po obleceniu kilku sklepów, poszłyśmy na kawę do Starbucks'a, a po centrum poszłyśmy spacerkiem do mnie. Oglądałyśmy różne czasopisma i stylizowałyśmy się ,a później poszłyśmy na plażę popływać i się poopalać. . Poszłyśmy z Anią nad wodę popływać, Ania weszła do wody, a ja siedziałam na pomoście nad wodą. W pewnym momencie zrobiło mi się słabo i wpadłam do wody, uderzając w coś twardego. Poczułam mocny ból, a potem znalazłam się w krainie snu.

***Oczami Ani***
Pływałam niedaleko, gdy zauważyłam że Paula wpada do wody. Wiedziałam, że to nie było zamierzone. Szybko podpłynęłam i wyłowiłam ją na pomost. Leciała jej krew z nogi i była nieprzytomna. Szybko sprawdziłam czy oddycha i ułożyłam ją w bezpiecznej pozycji, po czym zadzwoniłam na pogotowie. Wzięłam swoje pareo, które zawiązałam ciasno powyżej rozcięcia, aby się nie wykrwawiła. Pogotowie przyjechało dość szybko (trochę się zdziwiłam, bo z nim to różnie bywa) i zabrali ją i mnie do karetki. Po przyjechaniu do szpitala, od razu trafiła na jakiś przegląd, gdzie ją zbadali i założyli opatrunek. Okazało się, że to było omdlenie, z powodu małej ilości wody w organizmie, ale że jej stan jest dobry. Niestety musi zostać na obserwacje i jeśli wszystko dobrze pójdzie jutro ją wypiszą. Teraz muszę ją pilnować, żeby się nie denerwowała i piła dużo wody, bo w takie upały jak dzisiaj trzeba być dobrze nawodnionym. Wahałam się długo, czy zadzwonić do Bruna, czy nie, ale w końcu zaryzykowałam.
- Hej skarbie.- odezwał się przyjemny głos w słuchawce.
- Hej Bruno, z tej strony Ania- przyjaciółka Pauli.- przedstawiłam się.
- Aaa tak, kojarzę cię z balu.
- Tak, tak. Słuchaj, nie chcę Cię niepokoić, ale Paula jest w szpitalu. Myślę, że potrzebuje twojej obecności.
- W szpitalu?! Gdzie to jest? Co się stało?- pytał zdenerwowany.
- Przy Union-Street, omdlała na plaży i... z resztą potem Ci opowiem.- powiedziałam
- Zaraz będę! Bądź tam z nią!- krzyczał zdenerwowany
- Jasne!- zdążyłam powiedzieć, bo szybko się rozłączył.
Po obchodzie lekarza, kiedy Paula czuła się lepiej, weszłam do niej i usiadłam obok niej. Leżała, a zobaczywszy mnie od razu się uśmiechnęła.
- Jak się czujesz?- zapytałam powoli.
- Lepiej. Dziękuję, że jesteś.- odpowiedziała.
- Paula, co się stało?- zapytałam nieśmiało.
- Siedziałam tam, gdy nagle zrobiło mi się strasznie gorąco. Straciłam panowanie i wpadłam do wody, gdzie poczułam coś ciężkiego i koniec. Nie wiem co się działo dalej.
- Spokojnie, nic się nie stało.
- Bruno!- nagle się zerwała. On będzie się o mnie martwił! Mięliśmy się spotkać!- mówiła nie spokojnie.
- On o wszystkim już wie. Spokojnie, zaraz będzie.- uspokoiłam ją.
I rzeczywiście chwilę potem wpadł Bruno, jak rażony. Widziałam jak się bał, ale ujrzawszy ją, uspokoił się.
Dałam mu usiąść, a sama poszłam na korytarz. Wiedziałam, że teraz on się nią zajmie.

***Oczami Bruna***
Kiedy Ania zadzwoniła, że Paulina jest w szpitalu. Szybko wybiegłem z domu, ale ojciec zatrzymał mnie.
- Bruno co się dzieje?- zapytał
- Paula jest w szpitalu, ja muszę tam biec.- krzyczałem niespokojnie.
- Spokojnie, podwiozę się.-powiedział po czym zawiózł mnie do szpitala.
Pod szpitalem powiedziałem mu, żeby wracał do domu, bo pewnie zostanę tutaj na noc.
- W razie czego dzwoń, nie ważne o jakiej porze.- powiedział i odjechał.
Wbiegłem do szpitala i zapytałem się gdzie leży. 10 piętro, no pięknie. Wszystkie windy zajęte, więc pobiegłem schodami. Zdyszany wbiegłem do jej sali, ale ujrzawszy ją w dobrym stanie, uspokoiłem się. Ania zostawiła nas samych. Dziękuję, że się nią zajęła.
- Boże Paula, tak się bałem.- powiedziałem ze łzami w oczach, trzymając jej rękę.
Ona tylko ze spokojem gładziła moją głowę.
- Dobrze się czujesz?- zapytałem.
- Tak teraz jest już o wiele lepiej.- powiedziała cicho i uśmiechnęła się.
- Dobrze. Teraz śpij, potrzebujesz odpoczynku.-powiedziałem.
- Bruno nie odchodź.- powiedziała.
- Spokojnie.-pogładziłem jej głowę. Odpoczywaj, a ja tutaj będę.- zapewniłam ją.
Niedługo potem zasnęła. Wyglądała tak uroczo i bezbronnie, moja kochana kruszynka. Lekarze pozwolili mi z nią zostać (zdziwiłem się) na noc, a w nocy obudziła się, bo chciało jej się pić.
- Jeszcze tutaj jesteś? Idź do domu, już późno.- powiedziała.
- Proszę.-podałem jej szklankę z wodą. Nigdzie nie idę, nie zostawię cię samą.- powiedziałem, na co się uśmiechnęła i poszła spać. Sam też trochę przysnąłem.
 Rano okazało się, że może iść do domu, więc zadzwoniłem po tatę, który po nas przyjechał i zawiózł nas do jej domu, a ja ją zaniosłem na kanapę w salonie. Zostałem z nią, a później moja mama przyniosła nam obiad.

***Oczami Pauli***
Bruno zachował się na prawdę odpowiednio do sytuacji. Opiekował się mną i cały czas był przy mnie. Z jednej strony to było fajne, ale z drugiej strony chciałam już być zdrowa. Państwo Hernandez też bardzo mi pomogli, za co jestem im bardzo wdzięczna i odwdzięczę się im jak tylko znajdzie się okazja. Wieczorem Bruno zrobił nam kolację i siedział ze mną. Najpierw graliśmy w coś na konsoli, potem rozmawialiśmy, aż w końcu wycieńczeni zasnęliśmy.
__________________________________________________________________________________Wasz wielkanocny prezent :* Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni i zostawicie komentarz. :) Ten rozdział dedykuję wszystkim czytelnikom.
  NIE ZAPOMNIJCIE O KOMENTARZU, KTÓRY ODGANIA MOJEGO LENIA I MOTYWUJE DO PISANIA. Pamiętajcie, że to od was zależy, czy będę kontynuowała pisanie.

9 komentarzy:

  1. Cudowny, jak każdy.
    Już nie mogę doczekać się następnego.

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystko jest pięknie, ale jak dla mnie zbyt cukierkowo ;) nie chodzi mi o to, że mają się tłuc po gębach, ale związek nie polega tylko na całowaniu, co? czy polega? :P
    pisz dalej! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, ja dopiero się rozkręcam :) Będą różne sytuacje. ;) Kolejny będzie chyba dopiero w piątek/sobotę, bo mam testy :/

      Usuń
    2. Ona tutaj pisze opowiadania, więc może wymyślać co chce :D Opowiadanie nie musi być realne, może być cukierkowe. Pisz jak chcesz, nie wnikaj co inni mówią. Tym co się będzie podobać- zostaną. Czekam na kolejny z niecierpliwością :*

      Usuń
    3. widzę, że Twoja armia zaciekle Cię broni, więc już cichutko czekam na następne części ;))
      rozwal wszystkich, na tych testach! ;)

      Usuń
    4. Hahaha moja armia jest najlepsza :D

      Usuń
  3. Hoolies BrunoMars ja myślę,że w komentarzu każdy może zostawić to co ma na myśli i jeśli Paula prosi o opinię to przyjmie na klatę też i te złe prawda Paula?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne ;) Każdy komentarz się dla mnie liczy. Dzięki nim mogę udoskonalać opowiadanie i dowiaduję się, czy w ogóle jest sens by dalej je pisać :)

      Usuń