Cookie

niedziela, 13 kwietnia 2014

8

Wyjazd zleciał szybko. Byłam z wujkiem na koncercie Iron Maiden, z ciocią na zakupach i bawiłam się z małą kuzynką Nadią. Codziennie wieczorem Bruno dzwonił do mnie i pytał się jak mija mi pobyt, co porabiam, jak się czuję. W jego głosie słyszeć można było wyraźnie tęsknotę i smutek. W Poniedziałek w nocy wróciłam do domu. Widziałam przez okno, że Bruno nie spał i czekał kiedy wrócę. Dom Bruna był naprzeciw mojego, po drugiej stronie ulicy. Po dotarciu wysłałam mu sms'a, że już wróciłam i żeby poszedł spać. Sama jeszcze wzięłam prysznic i zmęczona podróżą, zasnęłam.
 Rano zbudził mnie dzwonek do drzwi. Zaspana jeszcze podeszłam do nich i otworzyłam je. Bruno od razu rzucił mi się w ramiona i zaczął mnie ściskać.
- Paaula! Nareszcie jesteś!- krzyczał z entuzjazmem małego dziecka, które stęskniło się za mamą.
- Też się cieszę.- wydusiłam spod uścisków.
- Oj, chyba cię zbudziłem.- zaśmiał się.
- Nie, już nie spałam.- skłamałam mu troszkę.
- Dobra to Ty idź się ubrać, a ja Ci zrobię śniadanko, ok?
- No dobra, jak tak bardzo chcesz.- powiedziałam z uśmiechem, a ten zrobił swoje maślane oczka. To będę za jakieś maksimum 15 minut.
- Spokojnie, nie śpiesz się.- powiedział i poszedł do kuchni.
Kiedy brałam prysznic, myślałam o wszystkim i o Brunie. Mam wrażenie, że coraz bardziej go kocham, ale boję się mu to powiedzieć. Może powiem mu to jutro po balu. Nie wiem, zobaczę jeszcze. Nie chcę zepsuć tej przyjaźni, a tego bardzo się boję. Po szybkim prysznicu, ubrałam się w sweter ecru i szare, powycierane shorty. Włosy spięłam w wysoki koński ogon i pomalowałam się lekko. Po ogarnięciu się poszłam na dół, do kuchni, gdzie Bruno kończył robić kanapki.
- Na prawdę nie musiałeś.- powiedziałam wchodząc do kuchni.
- Ale chciałem i zrobiłem. Smacznego.- powiedział ze słodkim i niewinnym uśmiechem.
Zjadłam szybko, a raczej próbowałam to zrobić, bo Bruno zawsze mnie rozśmiesza podczas jedzenia, a po skończonym posiłku poszliśmy na plażę. Spacerowaliśmy, wydurnialiśmy się, skakaliśmy- po prostu cieszyliśmy się jak małe dzieci. Kiedy się trochę zmęczyliśmy usiedliśmy sobie na piasku, a ja oparłam się o jego tors. Zaczynało być chłodno, więc niedługo potem powoli wracaliśmy do domu. Bruno wpadł jeszcze do mnie i oglądaliśmy komedię. Prawie ciągle się śmialiśmy, film był na prawdę dobry, a Bruno często udawał postaci więc ubaw był podwójny. Nie zauważyliśmy kiedy nastał wieczór, więc Bru zaczął się zbierać, chociaż w głębi chciałam, żeby został. Dzisiaj będę sama w domu, bo mama pojechała na wesele koleżanki. Pożegnałam się z nim i poczułam, że ta noc będzie okropna. Boję się zostawać sama w tak dużym domu. Zamknęłam dobrze drzwi, wzięłam kąpiel, zaparzyłam herbatę i poszłam do swojego pokoju. Leżałam i próbowałam zasnąć, ale słyszałam dziwne dźwięki.
- Chyba ktoś tu jest- pomyślałam ze strachem.
Wyjrzałam przez okno. Bruno już śpi, ale nie no nie mogę być sama. Boję się. Może to i głupie ale zadzwonię do niego.
- Halo?- powiedział zaspanym głosem.
- Bruno pomóż mi.- powiedziałam przestraszona.
- Paula, co się dzieję?- zapytał zaniepokojony.
- Chyba ktoś jest w domu.
- Nie możesz zbudzić mamy?
- Nie ma jej, jestem sama. Bruno, boję się.- powiedziałam blisko łez.
- Za chwilę będę. Uważaj na siebie.- powiedział stanowczo, po czym się rozłączył.
Nakryłam się kocem i czekałam, aż się pojawi. Był. Przybiegł, najszybciej jak mógł. Wzięłam latarkę i jak najszybciej, a za razem najciszej poszłam do drzwi, cicho je otwierając.
- Paulaa.- krzyknął przytulając mnie.
- Cichoo, bo nas usłyszy. Chodź za mną.-powiedziałam i złapałam go za rękę prowadząc do mojego pokoju.
Kiedy byliśmy już w moim pokoju, zamknęłam drzwi i usiadłam na łóżku.
- Paula- zaczął. Jesteś pewna, że ktoś tam jest?
- Nie wiem Bruno. Bardzo się boję.- powiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Spokojnie.- pogłaskał mnie po głowie i objął. Poczekaj tu, a ja sprawdzę czy on tam jest.
- Bruno nie! Boję się o Ciebie!- krzyknęłam.
- Spokojnie, zaraz wrócę.- uspokoił mnie, kierując w stronę drzwi.
- Ale ja cię kocham!- krzyknęłam, a potem ugryzłam się w język. Jak mogłam to powiedzieć. Cholera.
- Poczekaj, zaraz wrócę.- rzucił już za drzwiami.

***Oczami Bruna***
Ona była taka przerażona, że od razu do niej pobiegłem. Ja ją kocham i nie pozwolę, by cokolwiek jej się stało. Ale czy ona na prawdę mnie kocha?!  A może powiedziała tak, bo jest w szoku?  A jeśli ona czuje to samo co ja? Może też boi się powiedzieć co czuje, bo nie chce zepsuć tej przyjaźni? Skup się Bruno! Tutaj nikogo nie ma. Ona po prostu boi się być sama,tak jej współczuję tej całej akcji z ojcem. Muszę sprawić, aby o tym zapomniała i mogła być szczęśliwa.

Bruna nie było chyba z dziesięć minut, co mnie martwiło, ale wrócił i stwierdził, że nikogo nie ma.
- Przepraszam Cię, za to całe zamieszanie. Wyszłam na kompletną idiotkę.- powiedziałam zawstydzona.
- Nic się nie stało. Rozumiem, że nie lubisz być sama i zawsze możesz na mnie liczyć.- odpowiedział łagodnie jak zawsze. Zostanę z Tobą jeśli chcesz.
- Jeśli to nie problem to zostań.- powiedziałam i zapatrzyłam się w te piękne oczy.
Usiedliśmy razem, a ja leżałam na jego torsie, tak jak na plaży. Bruno opowiadał mi różne historie z dzieciństwa, aż w końcu zasnęłam. Czułam jak kładzie mnie na łóżku, przykrywa kocem i gładzi po głowie. To było wspaniałe uczucie, uczucie jakie chciałam by było zawsze.
__________________________________________________________________________________Bardzo, bardzo, bardzo przepraszam, za to że musieliście tyle czekać, ale miałam urwanie głowy z próbami do mojego jutrzejszego koncertu. Mam nadzieję, że rozdział w miarę się wam spodoba, chociaż ja sama ie jestem z niego zadowolona. Poprawiałam go co jakiś czas. Jeśli chcecie kolejny w środę to KOMENTUJCIE :)  Jak już mówiłam komentarze bardzo motywują, a bez nich nie wiem czy dalej bym pisała. Jeszcze raz przepraszam i zapraszam do komentowania :*

5 komentarzy:

  1. Jest świetny. Bruno jaki kochany...
    Tez tak chce ! :(

    Zapraszam na rozdział do mnie. Jakimś cudem się dziś wyrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No byłam i jest fajnie fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Next, please ! Świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń