Cookie

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

7

Obudziłam się na kanapie w salonie przykryta kocem, a w powietrzu czułam zapach robionej jajecznicy. Zdziwiłam się.
- Może mama nie poszła do pracy.- pomyślałam.
Poleżałam jeszcze chwilę, po czym leniwie wstałam i ruszyłam w stronę kuchni, przeciągając się po drodze. Po wejściu zupełnie mnie zamurowało. Zobaczyłam Bruna stojącego przy kuchence i smażącego jajecznicę.
Stałam tak chyba z 5 minut, a kiedy Bruno się odwrócił troszkę się mnie wystraszył, po czym uśmiechnął się.
- Ooo nasza księżniczka wstała.
- Nahaha, tak. Możesz mi powiedzieć, co ty tutaj robisz?- zapytałam nadal zdziwiona.
- Martwiłem się o Ciebie.- powiedział całkiem poważnie.
- A to dlaczego?
- Dzwoniłem chyba z 20 razy i nie odbierałaś, więc przyszedłem tutaj. Drzwi były otwarte, więc wszedłem, a że spałaś postanowiłem zrobić Ci śniadanie. Mam nadzieję, że będzie Ci smakować.- powiedział podając mi talerz z jajecznicą i uśmiechając się przy tym.
- Dziękuję. Nie musiałeś, ale skoro już zrobiłeś to zjem.- dodałam z uśmiechem. Ty też zjedz.
- No dobrze, skoro nalegasz.
Jedliśmy tą jajecznicę chyba z pół godziny, bo Bruno ciągle mnie rozśmieszał. Był zabawny jak nigdy. Uwielbiam to w nim. Po skończonym posiłku Bruno pozmywał naczynia (serio zdziwiłam się że to zrobił), a
ja w tym czasie się umyłam i ubrałam. Narzuciłam dzisiaj top z motywem kapeli hevy-metal'owej ''Iron Maiden" powycierane shorty oraz jeans'ówkę. Tak, tak jestem fanką Iron'ów. Tą muzyką zaraził mnie wujek i jestem mu za to wdzięczna. Kontynuując: kiedy zeszłam Bruno siedział w salonie i oglądał zdjęcie w ramce. Miałam na nim może 5 latek i stałam z moją ukochaną Babcią, która zmarła kiedy miałam 6 lat. Gdy podeszłam do Bruna odłożył zdjęcie i podszedł do mnie.
- Kto to jest?- wskazał na zdjęcie.
- Ja z babcią. Miałam może 5 lat.
- Ładna byłaś.- powiedział.
- A weź przestań.- rzuciłam z uśmiechem.
- Co dzisiaj robimy?- zapytał.
- Mam pomysł!- rzuciłam nagle.
- Jaki?- zapytał zaciekawiony.
- Może pójdziemy na rowery i pojedziemy na moją ulubioną dziką wyspę. Tam jeszcze nie byliśmy.- powiedziałam.
- Fajny pomysł. Możemy też zrobić piknik.- zaproponował.
- No jasne.- odpowiedziałam z uśmiechem. To co widzimy się za pół godziny pod moim domem?
- No dobra. To do zobaczenia.- powiedział i dał mi buziaka w policzek.
Uwielbiał to robić,a ja uwielbiałam, gdy to robił. To było niesamowite uczucie, takie nie do opisania. Po przygotowaniu roweru i spakowaniu kilku przekąsek. Zamknęłam drzwi od domu i czekałam na parkingu na Bruna. Był punktualnie. Ten chłopak coraz bardziej mnie zadziwia. Jadąc na dziką plażę, gadaliśmy i śmialiśmy się bez końca. Przy Brunie nie umiałam być smutna, po prostu nie dało się. Kiedy dojechaliśmy na plażę, Bruno stwierdził, że już lubi to miejsce. Odstawiliśmy rowery, a sami usiedliśmy na pomost.
- Fajnie tutaj. Niby dzika plaża, a ma swój urok.- powiedział.
- Tak. Kiedyś często tu jeździłam, ale teraz wpadam od wielkiej okazji.
- Możemy tu jeździć częściej, jeśli chcesz.
- Zobaczymy.- powiedziałam i zapatrzyłam się w dal.
- I co wybrałaś już sukienkę na bal?- zapytał nagle.
- Aa.. no tak. Byłam z Anką i wybrałyśmy sobie. Pewnie dopiero zobaczymy się we wtorek, bo przez cały weekend mnie nie będzie i wrócę w poniedziałek w nocy.
- A gdzie się wybierasz?- zapytał zaciekawiony.
- Jedziemy do wujka i przy okazji na koncert.
- Jaki koncert?
- Hahaha.- zaczęłam się śmiać.
- No powiedz mi no- udawał oburzonego.
- Iron Maiden.- powiedziałam z powagą.
- Coo??- zapytał zupełnie zdziwiony.
- No too.- odpowiedziałam mu ze śmiechem.
- Słuchasz Ironów?
- Tak, a czy to źle?- zapytałam.
- Nie, a w prost przeciwnie. Też czasem ich słucham.
- Ooo jak fajnie.- uśmiechnęłam się.
Siedzieliśmy tak jeszcze około pół godzinki, bo potem zaczynał się zrywać wiatr i zapowiadało burzę. Ledwo wjechaliśmy do mojego garażu, zaczęło padać. Zaproponowałam, żeby Bruno zadzwonił do rodziców, że jest u mnie, aby się nie martwili. Po wykonanym telefonie poszliśmy lekko przemoknięci do kuchni, gdzie wycisnęłam nam sok ze świeżych pomarańczy. Było nam trochę chłodno więc wzięliśmy szklanki, poszliśmy do mojego pokoju, gdzie usiedliśmy na moim łóżku i okryliśmy się kocem. Zerwała się ulewa i zaczęło grzmić. Nie lubię burz. Bruno szybko to zauważył i objął mnie swoim ciepłym ramieniem.
- Boisz się burz, prawda?- zapytał cicho.
- Trochę. A to przez to, że była burza, bałam się, a tato zostawił mnie samą w domu.
- Już spokojnie.- powiedział i przytulił mnie.
Przy nim czułam się bezpieczna i szybko zapomniałam o całej tej burzy. Siedzieliśmy tak, aż zadzwonił mój telefon. To Ania. Przeprosiłam Bruna i odebrałam.
- Halo?
- Hej Paula, masz chwilkę?
-Tak a co?- zapytałam.
- Bo wiesz potrzebuję porady.
- No mów.- powiedziałam.
- Do mojej sukienki będzie bardziej pasować szara torebka czy czarna?
- Ania, serio?- zapytałam ze śmiechem.
- No to bardzo poważna sprawa.- odparła ze śmiechem.
- Taak, wiem.
- No to która?- ponownie zapytała.
- Szara zdecydowanie.- powiedziałam.
- No dobra, dzięki.
- Dobra to ja idę na shopping.
- Nie przeszkadza ci pogoda?- zdziwiłam się.
- Taa ja jestem w ogóle w innym mieście, ale to taki szczegół.- zaśmiała się.
- Aaa, okej. To papa.
- Papa.- powiedziała i się rozłączyła.
Kiedy wyszłam do pokoju Bruno drzemał. Chciałam przykryć go kocem, ale On mnie złapał i pociągnął do siebie.
- Oj Paula, Paula. Tak dać się nabrać. Nie ładnie.- mówił śmiejąc się.
- Oj Bruno, Bruno. Nie wolno udawać.- mówiłam udając jego głos.
Oboje się śmialiśmy. Po chwili zauważyliśmy, że burza minęła. Bruno zaczął się zbierać do domu. Kiedy już miał odjeżdżać, zatrzymał się nagle.
- Wiesz, chcę żeby ten weekend szybko zleciał i żeby już był wtorek. Będę za Tobą tęsknił.- powiedział ze smutnymi oczami, po czym pocałował mnie w policzek i odjechał.
- Ja za Tobą też.- powiedziałam, gdy był jeszcze niedaleko.
__________________________________________________________________________________ KOMENTOWAĆ LUDZIE!!! Bo przestanę pisać :D Rozdział nie najlepszy, ale zmęczona po treningu :( Przepraszam, że tak późno. Nie bijcie :( Kolejny powinien się pojawić jeszcze w tym tygodniu :)

7 komentarzy:

  1. Hahahaha ta akcja rano. :P
    Odcinek świetny jak zawsze.
    Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chcesz być bardziej na bieżąco, możesz się zapisać do obserwowania :) Dziękuję za komentarz. Jednak napisanie nie boli, co :D :D

      Usuń
  2. Świetne !
    Nie ma już takich jak on na tym świecie :(


    Dodałam 2 rozdział . Zapraszam http://mystoryaboutbrunomars.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie ma już, nie ma :( A rozdział świetny :*

      Usuń
    2. Czemu nie ma ciągle nowego? :(
      Czekam i czekam...

      U mnie jest już trzeci.

      Usuń
    3. Przepraszam miałam zamieszanie z próbami do koncertu :/ Postaram się dodać dzisiaj wieczorem jak wrócę do domu :* Przepraszam jeszcze raz :(

      Usuń
  3. świetny rozdział. czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń